Google Website Translator Gadget

niedziela, 23 czerwca 2013

Przymierze

Pan Bóg wiele razy zawierał przymierza z człowiekiem. W różnych okresach dziejów 

ludzkich te przymierza były co prawda inne (inny czas, okoliczności), ale nawiązywały do 
jednej (głównej) myśli. Poprzez pojęcie ‘przymierza’ należy rozumieć oficjalne porozumienie 
lub jakąś umowę między dwoma stronami. W kontekście kart Pisma Świętego, te dwie strony 
to zazwyczaj relacja na linii Bóg – człowiek, ale nie jest to regułą. Bardzo ważny jest fakt, 
że istotą przymierza są pewne zobowiązania. Przykładem takich „umów” są np. Dawid i 
Jonatan: „Zawarli tedy Jonatan z Dawidem związek przyjaźni, ponieważ umiłował go jak 
siebie samego” – 1 Sam. 18:3; Jakub i Laban: „Chodź więc teraz, a zawrzyjmy przymierze, 
ja i ty, i niech ono świadczy o zgodzie między nami” – 1 Moj. 31:44; Abraham i Abimelech: 
„Wtedy Abraham wziął owce i woły i dał Abimelechowi, i obaj zawarli przymierze” – 1 Moj. 
21:27. To tylko niektóre z wielu przykładów, gdzie obie strony uzgadniają między sobą jakieś 
warunki. Pierwszym – takim bezpośrednim – przymierzem zawartym między Bogiem a 
człowiekiem było przymierze zawarte z Noem.

Spośród całego ówczesnego świata tylko Noe i jego rodzina znaleźli łaskę u Boga, toteż tylko 
ich Bóg uratował. „Ale z tobą ustanowię przymierze moje i wejdziesz do arki ty i synowie 
twoi, i żona twoja, i żony synów twoich z tobą” – 1 Moj. 6:18. Noe dostał polecenia, aby 
zbudować arkę, umieścić w niej swoją rodzinę i zwierzęta. Należy zauważyć, że ta konkretna 
sytuacja nie jest przymierzem, ale poleceniem Bożym danym człowiekowi. Zawarcie 
przymierza mamy opisane kilkadziesiąt wersetów dalej: „Oto Ja, Ja ustanawiam przymierze 
moje z wami i z potomstwem waszym po was, I z wszelkimi istotami żyjącymi, które są z wami, 
z ptactwem, z bydłem i z wszystkimi dzikimi zwierzętami, które są z wami, z tymi wszystkimi, 
które wyszły z arki wraz z wszystkimi zwierzętami ziemi. I ustanawiam przymierze moje z 
wami, że już nigdy nie zostanie wytępione żadne ciało wodami potopu i że już nigdy nie będzie 
potopu, który by zniszczył ziemię” – 1 Moj. 9:9-11. Widzimy, że to przymierze nie dotyczyło 
tylko Noego, ale także i jego potomków (oraz zwierząt). Przymierze to obowiązuje i dziś, 
i warto czasami spojrzeć w niebo i dostrzec ten łuk na niebie, aby w codziennym naszym 
zabieganym życiu, znaleźć kilka minut i skierować nasze myśli do Boga. Wspomnieć na Jego 
Słowo i na Jego obietnice. Nie tylko tą daną Noemu, ale na te wszystkie, które są wspaniałym 
(fizycznym) zobrazowaniem wielkiej miłości Bożej względem nas.

Kolejnym istotnym z naszego punktu widzenia przymierzem było przymierze zawarte z 
Abrahamem: „W dniu tym zawarł Pan przymierze z Abramem, mówiąc: Potomstwu twemu 
daję tę ziemię, od rzeki egipskiej aż do wielkiej rzeki Eufrat” – 1 Moj. 15:18. Te przymierze 
było przenoszone (potwierdzane indywidualnie) na Izaaka a później na Jakuba. Dopiero 
jakiś czas później pojawia się pojęcie obrzezki, jako znaku owego przymierza: „A to jest 
przymierze moje, przymierze między mną a wami i potomstwem twoim po tobie, którego 
macie dochować: obrzezany zostanie u was każdy mężczyzna” – 1 Moj. 17:10. 

Wiemy doskonale, że cały naród Izraelski był pod przymierzem, ale przymierze to, nie 
wynikało bezpośrednio od przymierza zawartego z Abrahamem, ale od ich indywidualnego 
przymierza zawartego na Horebie: „Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i rzekł do 
nich: Słuchaj, Izraelu, ustaw i praw, które wam dziś ogłaszam, abyście się ich nauczyli i 
przestrzegali ich wykonywania. Pan, nasz Bóg, zawarł z nami przymierze na Horebie. Nie 
z ojcami naszymi zawarł Pan to przymierze, lecz z nami, z nami, którzyśmy tu wszyscy dziś 
przy życiu” – 5 Moj. 5:1-3. Cały Zakon liczył 613 różnego rodzaju przykazań, nakazów 
i przepisów. Dotyczyły one tylko i wyłącznie Izraela. Część tych przepisów wynikała 
bezpośrednio z nakazów Boga (np. obrzędy), ale znaleźć możemy też takie, które znalazły się 
w Zakonie z pewnym podłożem historycznym i takim właśnie zapisem jest Święto Paschy.
Pascha, była bardzo ważnym świętem dla Izraelitów. I dziś dla „duchowego Izraela” jest to 
zapis bardzo istotny, ale nie w kontekście wyjścia z Egiptu, lecz ze względu na osobę Pana 
Jezusa. Kontekst historyczny święta Paschy jest szeroki i znaczący. Przede wszystkim od tego 
czasu (tj. od Mojżesza) Bóg zaczyna spełniać obietnice dane Abrahamowi. Izrael zrzuca z 
siebie „jarzmo niewoli” i udaje się do obiecanego dziedzictwa. Z zapisu Biblijnego wynika, 
że święto Paschy było ściślej związane z ostatnią plagą: „Potem Mojżesz wezwał wszystkich 
starszych Izraela i rzekł do nich: Idźcie i weźcie sobie po jednym baranku na rodzinę, i 
zabijcie go na ofiarę paschalną. Weźcie też wiązkę hyzopu i zanurzcie we krwi, która jest w 
misie, i pomażcie nadproże i oba odrzwia krwią z misy. Niech nikt z was nie wychodzi z drzwi 
domu swego aż do rana, Gdyż Pan przechodzić będzie, aby uderzyć Egipcjan. A gdy ujrzy 
krew na nadprożu i na obu odrzwiach, ominie Pan te drzwi i nie pozwoli niszczycielowi wejść 
do domów waszych, aby zadać cios. Przestrzegajcie tego jako ważnego na wieki ustanowienia 
dla was i synów waszych. A gdy wejdziecie do ziemi, którą Pan wam da, jak obiecał, 
przestrzegać będziecie tego obrzędu. A gdy was zapytają synowie wasi: Co znaczy ten wasz 
obrzęd? Odpowiecie: Jest to rzeźna ofiara paschalna dla Pana, który omijał domy synów 
Izraela w Egipcie, gdy Egipcjanom zadawał ciosy, a domy nasze ochronił. I lud pochylił 
głowy, i oddał pokłon. I poszli synowie izraelscy, i uczynili tak, jak Pan nakazał Mojżeszowi i 
Aaronowi; tak uczynili” – 2 Moj. 12:21-28.

Warunkiem uratowania swego domu od śmierci była krew na odrzwiach i nadprożu. Pascha 
nie była przymierzem, ale świętem. Mimo to, znaczenie krwi jest podobne. Kiedy Bóg 
zawierał przymierze z Noem i Abrahamem, były tam złożone ofiary (I Mojż.8:20; 15:9-
10, 17). Kiedy z góry Synaj przyszedł Mojżesz, także dokonano złożenia ofiary. Działo się 
tak, dlatego, że krew miała moc oczyszczania: „Bo jeśli krew kozłów i wołów oraz popiół 
z jałowicy przez pokropienie uświęcają skalanych i przywracają cielesną czystość, O ileż 
bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy 
Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu” 
– Hebr. 9:13-14. Sens tej barankowej ofiary jak w starotestamentowym Izraelu był ważny, 
tak jest i dziś, kiedy nie obowiązuje już „Przymierze z Synaju”, ale „Przymierze Krwi 
Chrystusowej”, w którym to pozafiguralny Baranek także musiał zostać zabity, aby ochronić 
od śmierci wiernych Pańskich: „(…) Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” - Jan. 
1:29.

W obrzędach religijnych starotestamentowego Izraela ofiara z baranka występowała dość 
często(2 Mojż. 29:1; 3 Mojż. 5:15; 19:21), ale to właśnie tego Paschalnego Jan Chrzciciel 
miał na myśli. Naturalnie nie należy zatem umniejszać na znaczeniu innych przepisów 
Zakonu. Sam Pan Jezus przestrzegał przed tym: „(…) Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, 
ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie” – Mat. 
5:18. Naturalnym jest to, że istota całego Prawa jest bardzo ważna, ale analizując Zakon i 
jego przepisy można bez trudy dostrzec, że to święto Paschy jest głównym fundamentem 
(obrazem), święta którego obchodzenie polecił sam Pan Jezus.

Już w życiu Abrahama można dostrzec doskonale nam znany fakt symbolu ofiary Chrystusa: 
„Abraham odpowiedział: Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój. I szli obaj 
razem” – 1 Moj. 22:8. Dlaczego zamiast Izaaka, zwierzęciem, które Bóg wskazał był właśnie 
baranek? „A gdy Abraham podniósł oczy, ujrzał za sobą barana, który rogami uwikłał się w 
krzakach. Poszedł tedy Abraham, a wziąwszy barana, złożył go na całopalenie zamiast syna 
swego” – 1 Moj. 22:13. Już wtedy – długo przed pamiętnym 14. Abib – Bóg wskazywał 
obrazowo na „baranka”, który umrze zamiast człowieka. To właśnie o tym Baranku, którego 
Bóg przeznaczył na śmierć za grzesznego człowieka mówi Jan Chrzciciel w Betabarze. 
W historii ofiarowania Izaaka, nie chodzi tylko o totalne oddanie Abrahama dla Boga, ale 
widzimy tutaj jeszcze jedną – głębszą – treść: człowiek nie musi umierać, zrobi to za niego 
ktoś inny. Abraham jako wielki mąż Boży, mógł dostrzegać w tej sytuacji pewne przesłanie. 
Czy aby na pewno rozumiał wszystko doskonale? Tego nie jestem w stanie powiedzieć, 
można tylko przypuszczać, że tak, gdyż dlaczego Abraham to miejsca nazwał tak a nie 
inaczej? „I nazwał Abraham to miejsce: Pan zaopatruje. (…)” – 1 Moj. 22:14.

I właśnie ten to baranek paschalny umarł za wszystkich pierworodnych w Izraelu. Ale nasz 
(pozafiguralny) Baranek Paschalny także umarł za (duchowych) Izraelitów, za nas: „(…) 
albowiem na naszą wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus” – 1 Kor. 5:7. Czy 
tylko za nas? Śmiało można powiedzieć, że za wszystkich ludzi, ale czy ludzie oddadzą za to 
chwałę Bogu, to już ich sprawa: „Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do 
tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; A umarł za 
wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich 
umarł i został wzbudzony” – 2 Kor. 5:14-15; „Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam 
przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” - Rzym. 5:8. Jak w 
figurze, tak i w poza figurze krew odgrywa istotną rolę – chroni od śmierci. NT nazywa to 
troszkę inaczej: „W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według 
bogactwa łaski jego” - Efez. 1:7. Krew Pana Jezusa oczyszcza nas od naszych win i 
przewinień. W Zakonie takiego typu przebłagania dokonywał kapłan, dziś z naszej 
perspektywy, nic się w tym względzie nie zmieniło: „Takiego to przystało nam mieć 
arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i 
wywyższonego nad niebiosa; Który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar 
najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy 
ofiarował samego siebie. Albowiem zakon ustanawia arcykapłanami ludzi, którzy podlegają 
słabościom, lecz słowo przysięgi, która przyszła później niż zakon, ustanowiło syna 
doskonałego na wieki” – Hebr. 7:26-28. „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł 
współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z 
wyjątkiem grzechu” – Hebr. 4:15.

Jeśli mamy „nie-zwykłego” arcykapłana, to musimy być pod „nie-zwykłym” Przymierzem. 
Przymierze zawarte na Synaju w sposób jasny i klarowny określało zasady i obowiązki tych, 
którzy pod nim byli. Aby być zbawionym, należało je wszystkie przestrzegać, w przeciwnym 
wypadku takich ludzi czekała śmierć. Przymierze pod którym jesteśmy my, jest o tyle 
lepsze, że poprzez nie, jesteśmy oczyszczani z naszych nieprawości: „Jeśli zaś chodzimy w 
światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, 
Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”; „I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, 
oczyszcza się, tak jak On jest czysty” – 1 Jan. 1:7; 3:3. 

Jeżeli chcielibyśmy krótko określić (scharakteryzować) nasze Przymierze, to najlepiej 
udajmy się do samego źródła, do słów Pana Jezusa: „A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i 
pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. Potem 
wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; Albowiem to jest krew 
moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów” – Mat. 
26:26-28. Nowe Przymierze to Przymierze „Ciała i Krwi”. Chleba (ciało), które symbolizuje 
okup doskonałego człowieka, społeczność (z Bogiem, Jezusem, braćmi), oraz wina (krew), 
które reprezentuje zmartwychwstanie, nasz udział w ofierze (czyli nasze poświęcenie). Są to 
podstawowe elementy Nowego Przymierza.

Ap. Piotr tak napisał: „Wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście 
wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, Lecz drogą 
krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego” – 1 Piotr. 1:18-19. „Drogocenna 
Krew Chrystusowa” to inaczej ofiarnicza. Właśnie ta ofiara zyskała względy u Boga: 
„Dlatego dam mu dział wśród wielkich i z mocarzami będzie dzielił łupy za to, że ofiarował 
na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił 
się za przestępcami” – Izaj. 53:12. Nasza ofiara (chrzest) także zyskała względu u Boga. 
Ofiarowaliśmy nasze życie Bogu i w tym codzienny poświęcaniu się trwajmy, gdyż dzięki 
Ofierze naszego Baranka mamy przystęp do Boga, a tym samym szanse na wielką nagrodę!

środa, 19 czerwca 2013

"Przybliżyło się Królestwo Niebios": 72. uczniów

To już ostatnie wezwanie do opamiętania się jakie rozważamy. Tym razem skupiamy się na wysłaniu na misję ewangelizacyjną 72. uczniów. Mamy to zapisane w Ew. Łuk. 10:1-24. Należy mieć na uwadze, że apostołowie zostali wysłani jako osobna grupa, a 72 uczniów jako inna grupa. Bez względu na to, polecania jakie ci drudzy dostali są praktycznie takie same jak w przypadku dwunastu. Nie będziemy się więc zastanawiać nad tymi słowami po raz wtóry. Zwróćmy uwagę na charakter tej misji i okoliczności w jakich Jezus wypowiedział rozważane przez nas wezwanie.

Pan Jezus wysłał swoich uczniów do konkretnych miast, jak się okazuje - w konkretnym celu: "A potem wyznaczył Pan innych, siedemdziesięciu dwóch, i rozesłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam zamierzał się udać" - Łuk. 10:1. Każde z tych miast miało usłyszeć doskonale znane nam słowa: "I uzdrawiajcie w nim chorych, i mówcie do nich: Przybliżyło się do was Królestwo Boże" - Łuk. 10:9. A jeśli spotkaliby się z niechęcią - tak mieli postąpić: "Jeśli zaś do któregoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na ulicę i mówcie: Nawet proch z miasta waszego, który przylgnął do nóg naszych, strząsamy na was, lecz wiedzcie, iż przybliżyło się Królestwo Boże" - Łuk. 10:10-11.

Kolejna wypowiedź Pana Jezusa mówi właśnie o tych miastach, które owe poselstwo odrzucają: "Biada tobie, Chorazynie, biada tobie, Betsaido; bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się te cuda, które u was się stały, dawno by w worze i popiele siedząc, pokutowały. Toteż lżej będzie Tyrowi i Sydonowi na sądzie aniżeli wam" - Łuk. 10:13-14. Lecz nie ma co się dziwić, że kilka miast odrzuciło nauki Syna Bożego jeśli cały naród Izraela nim wzgardził...

Jednakże nie wszyscy tak postąpili. W Izraelu znaleźli się tacy co te poselstwo przyjęli. Pan Jezus określa ich jako "prostaczków", czyli tych, którzy w oczach społeczeństwa byli odrzuceni i wzgardzeni: "W owej godzinie rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom; zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało" - Łuk. 10:21. Do tej grupy należeli apostołowie, do tej grupy wielokrotnie należymy i my. Ap. Paweł mając na uwadze te zjawisko tak naucza członków zboru w Koryncie: "Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić" - I Kor. 1:26-28. Czy te słowa potrzeba jeszcze komentować?

Miejmy na uwadze jedną rzecz, a mianowicie to, że te poselstwo tyczy się i nas. Dziś jest ono także aktualne. Wszystko zależy od nas, czy zechcemy je przyjąć czy też nie. Inaczej mówiąc: czy chcemy żyć wiecznie czy też nie...

Decyzja należy do Ciebie.

"Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios."

poniedziałek, 17 czerwca 2013

"Przybliżyło się Królestwo Niebios": 12 Apostołów

To już trzecie "wezwanie" do opamiętania się. Tym razem jest ono skierowane tylko do wybranej garstki słuchaczy: dwunastu apostołów. Okoliczności są dość szczególne, gdyż owe słowa padają wśród słów dotyczących misji ewangelizacyjnej uczniów. Ta misja nie była związana z niesieniem owego poselstwa w sposób bezpośredni, ale jej celem było zdobycie doświadczenia przed wielkim dziełem, który miał rozpocząć się po Pięćdziesiątnicy. To właśnie po zesłaniu na nich ducha św. apostołowie tak naprawdę zaczęli głosić, teraz - gdy ich Mistrz był wśród nich - dopiero uczyli się.

Należy pamiętać, że owe "instrukcje" jakie Pan Jezus dał swym uczniom są zawarte w całym dziesiątym rozdziale Ew. Mateusza, a nie tylko w jego początkowych wersetach. Takie postawienie sprawy obrazuje nam cały kontekst wypowiedzi Mesjasza i misji dwunastu.

Okoliczności tej misji - jak już wspominałem - są szczególne. Z naszego punktu widzenia mogą wydawać się nawet dziwne. Pan Jezus wyraźnie polecił swym uczniom, aby udali się tylko i wyłącznie do Izraelitów: "Tych dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc: Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela" - Mat. 10:5-6. Ze względu na to, że izraelici odrzucili swego Mesjasza łaska przeszła na nas, czyli pogan: "Wtedy Paweł i Barnaba odpowiedzieli odważnie i rzekli: Wam to najpierw miało być opowiadane Słowo Boże, skoro jednak je odrzucacie i uważacie się za niegodnych życia wiecznego, przeto zwracamy się do pogan" - Dzieje Ap. 13:46.

Mimo to, że słowa nad którymi się zastanawiamy (Ew. Mat. 10:7) zostały wypowiedziane tylko do garstki słuchaczy, to śmiało możemy powiedzieć, że tyczą się one i nas. Tak jak apostołowie mieli nakaz głoszenia - tak i my. Tak jak apostołów prześladowano - tak i my to wielokrotnie odczuwamy. Każdy kto chce żyć pobożnie musi wiedzieć, że jest jak owca między wilkami: "Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże i niewinni jak gołębice" - Mat. 10:16.

Jak już wspomniałem, na całą tą sytuacje należy patrzeć z kontekstu całego rozdziału. Do 15. wersetu mamy podane konkretne polecenia, natomiast kolejne wersety przedstawiają misję apostołów w taki sposób jakby to była kolejna nauka Mistrza. W wersetach 16-25 Pan Jezus opisuje to co spotka jego naśladowców ze strony ludzi. Nie należy postrzegać tego tekstu tylko jako tekst tyczący się dwunastu, ale jako tekst proroczy. Jeśli prześledzimy choćby "z grubsza" historię chrześcijaństwa to bez problemu zauważymy, że prześladowania, o których mówił Jezus miały miejsce nader często. I dziś także można je dostrzec.

Ta wypowiedź na pewno zatrwożyła Jego uczniów, dlatego kolejne wersety są jakby pocieszeniem: "I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle" - Mat. 10:28.

Następnie Pan Jezus podaje przyczynę prześladowań, którą jest... sam Jezus Chrystus: "Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową" - Mat. 10:35. Na pierwszy rzut oka jest to dość dziwne, ale jeśli przyjrzymy się temu głębiej to zobaczymy, że to nie Jezus jest źródłem (samym w sobie) tych podziałów, ale owe podziały są ze względu na Jego osobę.

Wyobraźmy sobie taką sytuację: rodzina trzy osobowa, dziecko przyjmuje Jezusa do swego serca, a rodzice nie i są temu przeciwni - czy między nimi będzie zgoda i pokój? Chociaż nie wiem jakby się kto starał, takiej zgody nie będzie.

W tym momencie mówimy tutaj o cierpieniach, ale to kolejne [szerokie] zagadnienie. Wspomnę tutaj tylko, że nie powinniśmy się tym (i nie tylko tym) ciepieniom dziwić, gdyż jak wiemy sam Jezus cierpiał, a jak sam powiedział: "Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad swego pana; wystarczy uczniowi, aby był jak jego mistrz, a sługa jak jego pan; jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników!" - Mat. 10:24-25.

wtorek, 11 czerwca 2013

"Przybliżyło się Królestwo Niebios": Jezus Chrystus

Jan Chrzciciel - jak to już wspomnieliśmy sobie wcześniej - rozpoczął etap przygotowania narodu Izraelskiego na przybycie Mesjasza: "Ja [Jan Chrzciciel] was chrzczę wodą, ku upamiętaniu, ale Ten [Pan Jezus], który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem" - Mat. 3:11. Pan Jezus rozpoczął swoje nauczanie w krainie Galilejskiej, w mieście położonym nad jeziorem Galilejskim - w Kafarnaum. To właśnie w tym miejscu Pan Jezus rozpoczął swoją misję i nie było ono przypadkowe. Należy wspomnieć, że o tym fakcie powiedział już prorok Izajasz, a ewangelista Mateusz tak to zapisał: "I opuściwszy Nazaret, przyszedł i zamieszkał w Kafarnaum, nad morzem, na pograniczu krain Zebulona i Naftalego, aby się wypełniło, co było powiedziane przez proroka Izajasza, mówiącego: Ziemia Zebulona i ziemia Naftalego, wzdłuż drogi morskiej, Zajordanie, Galilea pogan, lud, pogrążony w mroku, ujrzał światłość wielką, i tym, którzy siedzieli w krainie i cieniu śmierci, rozbłysła jasność" - Mat. 4:13-16. Skupmy się jednak, na kluczowych dla nas słowach, które tak zostały odnotowane: "Odtąd począł Jezus kazać i mówić: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios" - Mat. 4:17.

Jan Chrzciciel nawoływał do upamiętania się, czego efektem był chrzest wodny. Pan Jezus także do tego nawoływał, lecz możemy powiedzieć, że efektem tego nie miał być chrzest wodny, ale - jak to powiedział Jan - chrzest duchem św. (i ogniem). Co to znaczy chrzest duchem św.? O samym chrzcie, nie chciałbym teraz pisać bo to osobny temat, który jest bardzo rozległy. Chciałbym teraz tylko zaznaczyć, że nie był dany (jak i nie jest) dla każdego chrześcijanina 'od ręki'. Zauważmy, że zesłanie ducha św. miało miejsce tylko w przypadku apostołów i pewnej (najwierniejszej?) grupie wiernych, jak to relacjonuje autor (czyli ewangelista Łukasz) Dziejów Apostolskich w drugim rozdziale: "A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu" - Dzieje Ap. 2:1.

Dlaczego ci ludzie dostali ducha św.? Śmiało możemy powiedzieć, że "upamiętali się" i zmienili się - co jest bardzo istotne - od wewnątrz. Pan Jezus leczył różne choroby ciała, a nawet wskrzeszał umarłych, lecz dla Niego istotne było wnętrze człowieka i kiedy nawoływał do "upamiętania się", miał na myśli tę duchową (wewnętrzną) sferę życia swych słuchaczy. Celem misji Pana Jezusa było wewnętrzne nawrócenie słuchaczy: zmiana stylu życia, charakteru, priorytetów.

Już za proroka Ozeasza, Bóg tak nawoływał: "Gdyż miłości chcę, a nie ofiary, i poznania Boga, nie całopaleń" - Oz. 6:6. Pan Jezus w rozmowie z Samarytanką tak powiedział: "Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali" - Jana 4:23. Bóg oczekuje od nas pełnego oddania, z własnej nieprzymuszonej woli, z serca. Kiedy mówimy o poświęceniu się Jemu, to mamy na myśli totalne, całkowite i bez reszty oddanie się Bogu. Jeszcze wcześniej niż Ozeasz, Dawid - drugi król Izraela - w swoim natchnieniu, tak powiedział: "Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć. Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże" - Ps. 51:18-19.

Jak widzimy, wezwanie do wewnętrznej odnowy nie było czymś nowy, lecz mało praktykowanym. Dlatego nauka Pana Jezusa, była pewnego rodzaju "rewolucją" w nauczaniu. Nic dziwnego "Albowiem uczył je jako moc mający, a nie jak ich uczeni w Piśmie" - Mat 7:29.

Dzięki sługom i prorokom Bożym, a przede wszystkim dzięki Mesjaszowi, możemy odpowiedzieć sobie na pytanie: 'czego Bóg od nas oczekuje?' Nie ma wątpliwości, że Pan Jezus jako nasz Zbawca i Odkupiciel przybliża nas do Królestwa Bożego, Jego nauka tym bardziej, dlatego "(...) Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios" - Mat. 4:17.

niedziela, 9 czerwca 2013

"Przybliżyło się Królestwo Niebios": Jan Chrzciciel

Stwierdzenie, które jest kluczowe dla naszych rozważań, wg Konkordancji Stronga oznaczone jest jako #1448 (grek. eggidzo). W tym kontekście pojawia się w Biblii pięć razy. Chciaż te stwierdzenia mówią zawsze o tym samym, to możemy na nie spoglądać z różnych stron ze względu na różne konteksty i okoliczności kiedy zostały te słowa wypowiedziane.

Dziś chciałbym abyśmy się zastanowili nad przypadkiem Jana Chrzciciela: "Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios" - Mat. 3:2.

Jan Chrzciciel to osoba na której zakończył się Zakon Mojżeszowy: "Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże i każdy się do niego gwałtem wdziera" - Łuk. 16:16. Jan zapewnie wielokrotnie wypowiadał te słowa do swoich słuchaczy. Nie wątpliwie dał im pewien przekaz - im jak i nam. Nie ma wątpliwości, że musiało się coś wydarzyć, że prorok Boga wypowiadał tak ważne słowa. Ewidentnie musiało coś się wydarzyć, że Bóg mógł być teraz bliższy izraelitom niż to było wcześniej. Po zapoznaniu się z trzecim rozdziałem Ewangelii Mateusza możemy zauważyć jedną ważną - niespotykaną wcześniej - rzecz: "I byli chrzczeni przezeń w rzece Jordanie, wyznając grzechy swoje" - Mat. 3:6.

Dzisiaj ten symbol także jest stosowany, choć w niektórych wyznaniach chrześcijańskich jest praktykowany w sposób niebiblijny.

Po co chrzest był stosowany przez Jana? Co on miał symbolizować? Jak mówi o Janie proroctwo: "Albowiem ten ci to jest, o którym Izajasz prorok mówił, wypowiadając te słowa: Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską, prostujcie ścieżki jego" - Mat. 3:3. Jan - można powiedzieć - szykował Izraela na przybycie Jezusa Chrystusa.

Wiemy, że Jan zwany Chrzcicielem został także określony przez Pana Jezusa - na podstawie proroctwa - jako "Eliasz": "jeżeli zaś chcecie to przyjąć, on jest Eliaszem, który miał przyjść" - Mat. 11:14. Owe proroctwo tak brzmi: "Pamiętajcie o zakonie Mojżesza, mojego sługi, któremu przekazałem na Horebie ustawy i prawa dla całego Izraela! Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana, i zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi klątwą" - Mal. 3:22-23.

Ludzie wyznawali swoje grzechy i przychodzi do opamiętania i pokuty. Stawali się bliżsi Bogu, bliżsi Królestwu Niebieskiemu. Jan ewidentnie do tego nawiązywał, mówił aby się zmienić, poprawić, dokonać pewnego przewartościowania pojęć w swojej głowie.

Poselstwo Jana miało na celu zmusić izraelitów do myślenia nad swoim życiem i jeżeli wnioski były by nie nalepsze - zmienić się. Musimy być świadomi tego, że z pewnością Jan Chrzciciel nie powtarzał tego zdania w kółko, bezsensu. Oprócz tego napomnienia, Jan na pewno dawał konkretne - dobrze określone - wskazówki, dotyczące życia swoich słuchaczy, raczej zmiany tego życia. Zmiana umysłu to istotny element na drodze do zbawienia. "A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe" - Rzym 12:2. "Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, i odnówcie się w duchu umysłu waszego, a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy" - Efez. 4:22-23.

Nowe Stworzenie to istota, która w pełni oddała się Bogu, poświęciła się Jemu, żyje w/g priorytetów Królestwa Niebios.

Ciekawe ile osób przyjęło to wezwanie Jana Chrzciciela, ciekawe ile osób czytających ten post "upamiętało się, gdyż przybliżyło się Królestwo Niebios"...