Google Website Translator Gadget

środa, 7 września 2011

* * *

O, jeszcze mi daleko do patriarchy;
Jeszcze się w pół-czcigodnym wieku liczę;
Jeszcze pomstują na mnie za plecami
W narzeczu zwad i kłótni tramwajowych;
"Taki, owaki..." cóż, przepraszam, ale
Ja w głębi duszy nie zmieniam się wcale.

Kiedy pomyślisz, co cię wiąże z światem,
To się samemu nie chce wierzyć: fraszka;
śródnocny klucz do cudzych drzwi i drobna
Monetka srebrna w kieszeni i jeszcze
Kliszy kawałem z filmu kowbojskiego.
- Do telefonu zrywam się jak szczeniak,
Przy każdym jego dzwonku histerycznym.
W nim jest coś z polskich słów: "Dziękuję pani",
Jakiś łagodny, nietutejszy wyrzut,
Czy też nie dotrzymana obietnica...

Wciąż głowię się: - co tu z sobą począć?
W trzasku szmermeli, w sztucznych ogni błysku
Wyszumisz się - i zanim się spostrzeżesz
Został ci bezczyn bezmyślny i bezwład;
Może spróbujesz przyjrzeć im się z bliska?
Uśmiecham się, nadrabiam wątle miną,
Chodzę na spacer z laską jasnogłową,
W zaułkach podsłuchuję serenady,
Przed każdym kramem oblizuję wargi,
Wertują książki w głębokich podsieniach...
Cóż, to nie życie. A to życie właśnie.

Osip Mandelsztam


Z tomiku "Kontrabanda" Jerzego Pomianowskiego,
Wyd. Austeria, Kraków - Budapeszt 2010

1 komentarz:

  1. Wierszy nie czytam chyba że przypadkiem spotkam taki dawno napisany sprzed stu lat ,nie wiem jaka to epoka w literaturze ten pasuje do tego kanonu, niema jak szuka o życiu.
    Moje Uszanowanie.

    OdpowiedzUsuń