Google Website Translator Gadget

niedziela, 4 sierpnia 2013

Wiara i Emigracja

Patrząc na współczesny świat widzimy, że ludzie z emigracją są bardzo obyci. Zdecydowana większość ludzi wyjeżdża, na dłużej lub krócej, bliżej lub dalej. Dzisiejszym powodem emigracji są głównie przyczyny finansowe, ale nie tylko. Prześladowanie na tle religijnym, politycznym czy rasowym są na porządku dziennym, tylko my o tym nie słyszymy, bo media mało kiedy interesują się losem zwykłego człowieka.

Patrząc na Biblię, możemy dostrzec kilka przypadków emigracji, w różnych sytuacjach i okolicznościach.

Emigracja to opuszczenie (czasowe lub trwałe) swego miejsca zamieszkania. Taką osobą był Abraham. Z polecenia Bożego, Abraham wraz ze swoim domem opuścił dom swego ojca Teracha i udał się w nieznane. Jaką lekcję możemy z tego wyciągnąć dla siebie? Wiemy, że Abraham podobał się Bogu, czy zatem my, chcąc także się Jemu podobać także musimy swoje rodziny opuszczać? Z pewnością nie w tym leży sedno sprawy. Abraham wyemigrował, gdyż jak ap. Paweł napisał: „Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie.” (Hebr. 11:8) Mowa tu o wierze, wierze w Bożą Obietnicę. A czy nam Obietnica dana nie jest? Skoro jest, to idźmy w ślady wspaniałego wzoru i tak jak Abraham trwajmy w Bożym Słowie, zawsze. Nie tylko on jest opisany na kartach Biblii jako człowiek wierny Bogu całym sercem. Takich mężów Bożych jest dużo i nie sposób ich wszystkich omówić. Jednak spośród nich wszystkich, wyróżniają się dwaj słudzy: Jozue i Kaleb. Z pośród dwunastu wywiadowców wysłanych jako zwiadowców do Kanaanu tylko oni dwaj trwali niewzruszenie w wierze: „Tylko nie buntujcie się przeciwko Panu. Nie lękajcie się ludu tej ziemi, będą oni naszym pokarmem; odeszła od nich ich osłona, a Pan jest z nami. Nie bójcie się ich!” (4 Moj. 14:9) Cały obóz Izraelski zbuntował się przeciwko Panu, ale nie oni dwaj, ich wiara pozostała niewzruszona. Obyśmy mieli taką wiarę! Kara za niewiarę Izraela była straszna. Ziemia wyczekiwana kilka wieków nigdy nie stała się ich udziałem.

Powiedzieliśmy sobie o emigracji z powodu wiary, a czy jest emigracja z powodu nie wiary? Pamiętamy wszyscy historię uprowadzenia Izraela do Babilonu: „Także wszyscy książęta judzcy i kapłani oraz lud coraz bardziej grzęźli w niewierności, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów, bezczeszcząc świątynię Pańską, którą On poświęcił w Jeruzalemie. A przecież Pan, Bóg ich ojców, nieustannie wysyłał do nich swoich posłańców, litując się nad swoim ludem i nad swoim mieszkaniem. Lecz oni drwili z posłańców Bożych, pogardzali jego słowami i wyszydzali jego proroków, aż gniew Pana na jego własny lud wzmógł się tak, iż nie było już ratunku.” (2 Kron. 36:14-16) Zatwardziałość narodu Izraelskiego, była to choroba z której naród ten nigdy nie mógł się wyleczyć do końca. Efektem tego było przybycie Nabuchodonozora, a Pan „(…) wszystkich wydał w jego ręce.”(2 Kron. 36:17) W wersecie 21. wersetu tego fragmentu Biblii mamy podany kolejny powód emigracji – nie spełnianie przykazania „sabatu ziemi”. Przez nieposłuszeństwo – brak wierności – Izraelici opuścili swoją ziemię, a kara ta nie była przypadkowa. Hebrajczycy byli z tą ziemią bardzo emocjonalnie związani (z resztą mamy dowody tego i dziś). Ich tęsknota była bardzo wielka. Po 70 latach wrócili do swej ziemi i mimo wielkich trudności odbudowali mury Jeruzalemu! Dlaczego im się udało?

Oczywiście, czas wypędzenia przepowiedziany przez Jeremiasza się skończył, więc mogli wrócić do ziemi ich ojców. Uważam, że takim głównym powodem było to, że zrozumieli swe złe postępowanie. Słowami Nehemiasza tak to zostało wyrażone: „Niecnie postąpiliśmy wobec ciebie: nie przestrzegaliśmy przykazań i ustaw, i praw, jakie nadałeś Mojżeszowi, swemu słudze.” (Nehem. 1:7) Kiedy, już w Jeruzalemie, odczytywano Księgę Zakonu lub płakał (Neh. 8:9)

Jaka z tego wszystkiego lekcja dla nas? Ufajmy i wierzmy naszemu Panu. Zaufanie czy trwanie w Panu – są to elementy życia chrześcijańskiego, o których uważa się, że są podwaliną każdego chrześcijanina. Niestety bardzo często (nie tylko w historii) ta podwalina może nie być stabilna, a wszyscy wiemy co to można oznaczać i wiemy czy to może grozić…

Abraham trwał w Panu i dostał błogosławieństwo, kilka wieków później Izrael nie trwał w Panu i spotkało go „przekleństwo”. W czyje ślady chcielibyśmy pójść?

Artykuł opublikowany w czasopiśmie "Wędrówka" nr 1/2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz