Google Website Translator Gadget

środa, 6 kwietnia 2011

Życie pod publikę

Apostoł Paweł mówił i pisał bardzo wiele odnośnie Bożych Prawd fundamentalnych (doktryn jak kto woli) jak i życia codziennego (czyli poruszał kwestie moralne). W bardzo wielu przypadkach te jego poglądy budziły kontrowersje, a powodem tego była treść, która dotykała bezpośrednio sumień ludzkich. Tym samym ap. Paweł stawał się dość niepoprawny politycznie, gdyż zamiast pisać oficjalny list do jakiegoś zboru, w którym to głaskałby jego członków, to on przede wszystkim czyni im wyrzuty za ich złe i naganne zachowanie. Dzisiaj my, jesteśmy wpatrzeni w ap. Pawła jak w obrazek, ale za jego dni, on nie był jakimś 'guru', był zaliczany do grona "Dwunastu", ale za bardzo na piedestale chwały go nie ustawiono, tym bardziej, że narażał się wielu znamienitym członkom formującego się kościoła. Pawła nie interesował interes ludzki, ale Boży. Nie żył pod dyktando ludzi ale Boga, i jeśli trzeba było sobie zrobić wrogów poprzez napisanie im kilku słów prawdy, to czynił to bez wahania. Nie jakoby czuł pełnie władzy nad nimi, ale w duchu pokory dotykał każdej sfery życia, jeśli tylko uważał, że jest ona skażona grzechem.
"A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze teraz ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa" (Ga 1:10)
W przypadku listu do Galacjan Paweł praktycznie od początku stawia wielki znak zapytania co do wiary Galacjan, którzy najpierw przyjęli Chrystusa, a teraz odchodzą od tej wiary i dają się zwieść jakimś nowym, ludzkim poglądom. Paweł tłumaczy, że on nie ma zamiaru kosztem prawdy Ewangelii, trzymać dobre stosunki z nimi, więc nie pisze listu, który ma się im podobać, ale wykłada "kawę na ławę" przez co z pewnością staje się kłopotliwy dla prominentnych Galacjan, ale jego uczynek podoba się Bogu.

Nie tylko chrześcijanin może narazić się innym chrześcijanom mówiąc im prawdę, ale także nie wierzącym (a może nawet przede wszystkim?). Ewangelia to głoszenie o Chrystusie, który za człowieka umarł i daje mu szanse na żywot wieczny. Ale aby ten żywot osiągnąć należy uznać siebie jako grzesznika, przyznać się do błędów, słabości i innych wad. Nie każdy jest gotów usłyszeć to, że jest grzesznikiem, i nagrody życia wiecznego nie otrzyma jeśli się nie zmieni....
"Upominanie zaś nasze nie pochodzi z błędu ani z nieczystej pobudki, ani z podstępu, lecz jak przez Boga zostaliśmy uznani za godnych powierzenia nam Ewangelii, tak głosimy ją, aby się podobać nie ludziom, ale Bogu, który bada nasze serca. Nigdy przecież nie posługiwaliśmy się pochlebstwem w mowie - jak wiecie - ani też nie kierowaliśmy się ukrytą chciwością, czego Bóg jest świadkiem, nie szukając ludzkiej chwały ani pośród was, ani pośród innych." (1 Tes 2:3-6)
Ewangelia, to nie tylko łaska, łaska, miłość, miłość, radość, radość, szczęście, szczęście... To także ciężka praca nad sobą, cierpienie dla Chrystusa, wyrzeczenia i niejednokrotnie ból. Ewangelia mówi nam jak żyć i co musimy nieustannie zmieniać, i z jaką intensywnością nad sobą pracować. Bez względu czy jest to poprawne politycznie czy tez nie, nalezy powiedzieć prawdę: jak ktoś żyje - a jak żyć powinien.

Upominanie to ciężka sztuka, i umiejętne robienie tego wymaga przede wszystkim modlitwy. Nie mniej jeśli boimy się otworzyć usta, aby ktoś sobie o nas źle nie pomyślał, bo trzeba mieć kontakty i w ogóle.... to winni jesteśmy grzechu brata naszego - w jakimś znaczeniu. A jeśli, naszym znajomym, nie będziemy chcieli chociaż spróbować wytłumaczyć ich błędnej (światowej) postawy to również nie możemy liczyć na to, że spełnimy Boże poselstwo.
"Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę." (Ez 33:7-9)
Fajnie jest mieć dużo kontaktów na FB i utrzymywać świetne relacje ze wszystkimi. Ale czy te przyjaźnie są w jakimś stopniu równoważne z przychylnością Boga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz