Google Website Translator Gadget

sobota, 15 stycznia 2011

Dawid i Jonatan: Przyjaźń doskonała

„I Jonatan ponownie przysiągł Dawidowi na swoją miłość do niego, gdyż miłował go jak własne życie” (1 Sam. 20:17)
Dawid to postać szczególna. Opisy ksiąg historycznych, jak i liczne psalmy tego proroka a zarazem króla Izraela, daje przeświadczenie o tym , że pewna cecha charakteru wyróżnia go ze wszystkich innych wielkich postaci Starego Testamentu. Tą cechą charakteru jest oczywiście miłość i właśnie o niej chciałbym kilka słów napisać, a jako przykład wezmę wielką przyjaźń między Dawidem a Jonatanem. Kim był Jonatan?

Był on synem Saula, człowiekiem szczerym i pokornym. Saul (pierwszy król Izraela), kiedy obejmował urząd króla, także miał wielką pokorę, lecz z biegiem lat urósł w pychę, co spowodowało, że Bóg zwrócił swe oblicze na Dawida. 
„Wtedy Samuel rzekł do niego: Dziś odebrał ci Pan królowanie nad Izraelem i nada je innemu, lepszemu od ciebie. A doprawdy ten, który jest chwałą Izraela, nie kłamie i nie żałuje, bo nie jest człowiekiem, aby żałować” (1 Sam. 15:28-29). 
 Słowa te mają ewidentny wymiar proroczy, ale nie o tym kontekście tych słów dziś. Kiedy Saul mówił te słowa, z punktu widzenia bieżących wydarzeń, mowa była o Dawidzie, synu Issajego.

Saul wiedząc o tym, że Bóg go opuścił i widząc to, że Dawid „wzrasta”, chciał się go pozbyć. Jonatan syn Saula, wiedząc, że jego ojciec ma złe zamierzenia pomaga Dawidowi ujść cało. [Zachęcam do lektury I Księgi Samuela rozdz. 20, a także do zapoznania się z artykułem w czasopiśmie „Na Straży” pt. „Miłość i przyjaźń”, gdzie można przybliżyć sobie wspomnianą historię i jej szczegółową analizę]. Co nim kieruje? Śmiało możemy powiedzieć, że miłość do Dawida. Ci oto dwaj Izraelczycy, byli wielkimi przyjaciółmi, a najwspanialsze jest to, że ich przyjaźń nie opierała się tylko na pięknych słowach i deklaracjach, jak to jest niejednokrotnie dziś. Stan ich serca prowadził ich do konkretnych czynów. Jonatan okazał swą przyjaźń Dawidowi, pomagając mu uciec od swego ojca Saula, co w konsekwencji narażało go na karę: 

„Tam rzekł Jonatan do Dawida: Świadkiem niech będzie Pan, Bóg izraelski, że wybadam mojego ojca o tym czasie jutro lub pojutrze, a jeżeli dobrze stoi sprawa Dawida, to gdybym wtedy nie posłał do ciebie i nie powiadomił cię o tym” (1 Sam. 20:12). 
Dawid nie był dłużny Jonatanowi, a raczej jego potomkom, gdyż Jonatan i Saul giną w jednej z bitew: 
„Pewnego razu Dawid zapytał: Czy pozostał jeszcze ktoś z domu Saula, abym mógł mu wyświadczyć łaskę ze względu na Jonatana?” (2 Sam. 9:1).
Widzimy zatem, że mamy wiele dowodów (przytaczam tylko wybrane) na to, że uczucie miłości przyjacielskiej było szczere i prawdziwe. Dlaczego o tym mówię? Gdyż Pan Jezus wspominał o tego typu zachowaniu: 
„Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jan. 13:34-35).
W społeczeństwie jak i w mniejszych społecznościach chrześcijańskich (zborach, kościołach) mówi się dużo o miłości i z góry uważa się to za warunek, który został osiągnięty przez wszystkich. To znaczy, że wszyscy duchowi bracia i siostry się wzajemnie miłują, spełniając tym samym przykazanie Pana Jezusa. Przykre to jest, ale to nie prawda! Nie ma tej miłości w takim stopniu jak tego oczekuje od nas Ewangelia. Miłujemy naszych przyjaciół, czyli tych, którzy są nam bliscy, z którymi się czujemy najlepiej. Czy o to w tym chodzi? Czy jest to szczera miłość? Pewnie i tak, ale nie możemy jej nazwać miłością chrześcijańską, taką jaką powinni się cechować uczniowie Jezusa. Niby jak wytłumaczyć, jakimi przymiotnikami określić, obmowę, plotkarstwo, zazdrość, a wręcz czasami nienawiść? Jedno słowo: obłuda, bo co gorsze, te zachowania tłumimy w sobie, albo opowiadamy je w „swoim” towarzystwie, a nie zachowujemy się tak jak powinniśmy.

A jak powinniśmy? Otóż jeśli widzimy złe zachowanie, nie powinniśmy naszą wiedzę wykorzystywać do obmowy, ale stanąć na wysokości zadania i w duchu chrześcijańskiej miłości upomnieć takiego brata czy siostrę. Nauka to nie moja, ale Pana Jezusa: 
„A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik” (Mat. 18:15-17).
Miłość jest bardzo ważna, Nowy Testament jest określany mianem „Zakonu Miłości”, gdyż Pan Jezus umierając za nas kierował się właśnie nią. Ona też ma nas wyróżniać od tego „świata”, ona ma być naszą cechą charakterystyczną! Dlaczego zatem w naszych sercach panuje złość i zazdrość na drugiego, które to prowadzą do grzechu, gdyż przypominam, ze obmowa jest grzechem. Tak być nie powinno… Za puentę naszych rozważań, a zarazem za wezwanie do zmiany naszych serc niech służą nam słowa samego Mistrza.
„Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują, Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie, bo słońce jego wschodzi nad złymi i dobrymi i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią? A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie wy tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest.” (Mat. 5:43-48)

2 komentarze:

  1. użyty wyraz 1Sm 20,17 to (za każdym razem) czasownik le`ehow (kochać):
    וַיּוֹסֶף יְהוֹנָתָן לְהַשְׁבִּיעַ אֶת־דָּוִד בְּאַהֲבָתוֹ אֹתוֹ כִּי־אַהֲבַת נַפְשׁוֹ אֲהֵבו

    OdpowiedzUsuń
  2. tym bardziej, że podkreśla się tam właśnie rdzeń alef-he-bet, kilka razy go powtarzając:
    ְאַהֲבָת- jego miłość
    אַהֲבַת נַפְשׁוֹ אֲהֵבו- czy tutaj nie powinno być "kochał go jak własne życie", lub barzdziej dosłownie "kochał go miłością (z całej?) duszy"

    idąc za intencjami autora chyba należałoby ujednolicić w tłumaczeniu to co podkreślane, bo jedno znaczenie powtarza się kilkukrotnie.

    OdpowiedzUsuń