Google Website Translator Gadget

wtorek, 11 stycznia 2011

Oczekiwanie Boże

"Gdyż miłości chcę, a nie ofiary, i poznania Boga, nie całopaleń." (Oz. 6:6)
Często lubimy wyręczać Pana Boga we wszystkim. W planowaniu naszego życia, w rozwiązywaniu naszych (i innych ludzi) problemów. Czasami jest tak, że człowiek modli się, tylko po to, aby odhaczyć jeden z wielu punktów planu dnia, gdyż tak naprawdę Boga mu nie trzeba, sam wszystkie wie lepiej.

Lub z innej strony, nie wie wszystkiego lepiej, ale do Boga zwraca się tylko wtedy gdy jest (czuje się) bezsilny, a tak to traktuje Go obojętne. W starotestamentowym Izraelu było tak nie raz. Zakon nadany przez Mojżesza, zawierał 613 przykazań i przepisów. Dziś te nie mówiące o moralności nazwalibyśmy obrzędami. Te obrzędy były bardzo ważne, tak dla Boga jak i dla ludzi - przynajmniej być powinne, niestety tak nie było. O wielu przepisach zapomniano.
"Wtedy arcykapłan Chilkiasz rzekł do sekretarza Szafana: Znalazłem w świątyni Pana księgę zakonu. I wręczył Chilkiasz księgę Szafanowi, który ją przeczytał. Następnie sekretarz Szafan udał się do króla i zdał sprawę królowi, powiadając: Słudzy twoi wysypali pieniądze, jakie się znajdowały w świątyni, i wręczyli je kierownikom robót mającym nadzór nad świątynią. Po czym sekretarz Szafan doniósł królowi następującą rzecz: Kapłan Chilkiasz wręczył mi księgę. I Szafan odczytał ją przed królem. Gdy tedy król usłyszał treść tej księgi, rozdarł swoje szaty I dał taki rozkaz kapłanowi Chilkiaszowi, Achikamowi, synowi Szafana, Akborowi, synowi Michajasza, sekretarzowi Szafanowi oraz dworzaninowi królewskiemu Asajaszowi: Idźcie zapytać się o wyrocznię Pana co do mnie, co do ludu i co do całej Judy w związku z treścią tej księgi, która została znaleziona, gdyż wielki jest gniew Pana, który rozgorzał przeciwko nam dlatego, że nasi ojcowie nie słuchali słów tej księgi, aby pełnić wszystko, co tam dla nas napisane. Poszli więc kapłan Chilkiasz i Achikam, i Akbor, i Szafan, i Asajasz do prorokini Chuldy, żony Szalluma, syna Tikwy, syna Charchasa, przełożonego szatni. Mieszkała ona w Jeruzalemie w drugiej dzielnicy. A gdy z nią porozmawiali, Ona rzekła do nich: Tak mówi Pan, Bóg Izraela. Powiedzcie mężowi, który posłał was do mnie: Tak mówi Pan: Oto Ja sprowadzę nieszczęście na to miejsce i na jego mieszkańców, zgodnie ze wszystkimi słowami tej księgi, którą przeczytał król judzki, Za to, że mnie opuścili i spalali kadzidła innym bogom, drażniąc mnie wszystkim, co czynią ich ręce; toteż rozgorzał mój gniew na to miejsce i nie ochłonie." (2 Król. 22:8-17)
Dziwne, ale prawdziwe. Księga "nie jawna", a może po prostu zapomniana? Bez względu na to co byśmy powiedzieli to i tak pamiętajmy, że do tego momentu, odstępstwo nie było poważnie brane do serc...
"I znaleźli przepis w Zakonie, jaki Pan nadał przez Mojżesza, że w czasie święta w siódmym miesiącu synowie izraelscy mają mieszkać w szałasach I że należy ogłosić i obwołać po wszystkich ich miastach i w Jeruzalemie: Wyjdźcie w góry i przynieście gałązki oliwne, gałązki sosnowe, gałązki mirtowe, gałązki palmowe oraz gałązki z drzew liściastych, aby pobudować szałasy, jak jest napisane. Wyszedł więc lud i przyniósł, i pobudowali sobie wszyscy szałasy czy to na dachu, czy na swoich podwórzach, a także na dziedzińcach domu Bożego i na placu przy Bramie Wodnej, i na placu przy Bramie Efraimskiej. Całe tedy zgromadzenie, wszyscy, którzy powrócili z niewoli, pobudowali sobie szałasy i mieszkali w szałasach, czego synowie izraelscy nie zrobili od czasów Jozuego, syna Nuna, aż do tego dnia; toteż zapanowała bardzo wielka radość." (Nehem. 8:14-17)
Zapomniano o Bogu, możemy to śmiało powiedzieć. A tego Bóg nie oczekiwał i nie oczekuje. Już nie mówię o tych obrzędach - to przeszłość, straszna dla nas jest teraźniejszość i nasza przyszłość. Nie do pomyślenia, że chodzimy do kościoła tylko 2 razy w roku "odbębniając" swoje i w ogóle nie przeżywając tego duchowego aspektu. Zachowujemy się tak, jak przez wieki zachowywał się Izrael (ten Biblijny). Bóg nie chce, abyśmy jak roboty się modlili, chodzili do kościoła, spełniali (ludzkie) obrzędy, wynikające z "tradycji".

Chce, abyśmy w sercu nosili Jego Słowo, kochali Go, poznawali Go. Nie jest to trudne, tylko trzeba chcieć, a niestety mało kto chce. Niechaj polecenie dane Jozuemu, będzie podsumowaniem tych myśli: 
"Niechaj nie oddala się księga tego zakonu od twoich ust, ale rozmyślaj o niej we dnie i w nocy, aby ściśle czynić wszystko, co w niej jest napisane, bo wtedy poszczęści się twojej drodze i wtedy będzie ci się powodziło." (Joz. 1:8)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz