Google Website Translator Gadget

czwartek, 25 listopada 2010

Opuszczenie "świata"

"(...) Odłączcie się od ludów tej ziemi (...)" (Ezdr. 10:11)

Słowa te zostały wypowiedziane przez kapłana Ezdrasza, który to obok Nehemiasza był przywódcą powracających z 70-letniej niewoli babilońskiej hebrajczyków. Owe wezwanie pada w okolicznościach, kiedy to lud "otrzeźwiał" i zrozumiał, że zgrzeszył wobec Boga, biorąc sobie za żony kobiety obcoplemienne. Z relacji Nehemiasza możemy określić z jakich narodów te kobiety pochodziły: "Również w owych dniach stwierdziłem, że niektórzy Judejczycy poślubiali kobiety aszdodyckie, ammonickie i moabickie" (Neh. 13:23). Względem dwóch z tych wymienionych narodów był specjalny zapis w Zakonie: "Nie może Ammonita i Moabita wejść do zgromadzenia Pańskiego. Również dziesiąte pokolenie po nich nie może wejść do zgromadzenia Pańskiego, a więc po wszystkie czasy, za to, że nie spotkali was z chlebem i wodą w czasie drogi, gdy wyszliście z Egiptu, i że najęli przeciwko tobie Bileama, syna Beora, z Petor w Aram-Naharaim, aby cię przeklina" (V Mojż. 23:4-5).

Ewidentnie to było przestępstwo zakonu i te "przebudzenie" może być dla nas pokrzepiające, gdyż takich nawróceń do Boga w historii Izraela nie było wiele, więc każdy taki czyn zasługuje na uznanie. Tym bardziej, że był on zrobiony ze szczerego serca - dla Boga. Z pewnością takie zchowanie może być dla nas wzorem. Oczywiście, nie mówię tutaj o zerwaniu małżeństw mieszanych (np. ze względu na narodowość, religię czy kolor skóry). Mówię tutaj o reakcji na wezwanie Ezdrasza: "Odłączcie się od ludów tej ziemi". Z naszego punktu widzenia na to wezwanie można patrzeć z dwóch stron: historycznej (odnośnie ówcześnie panującej sytuacji wśród izraelitów) oraz proroczej (odnosząc te słowa do nas).

W Biblii w wielu miejscach jest mowa o tym aby "wyjść z Babilonu" albo aby "odłączyć się od tego świata". Tak wzywa Izajasz: "Wychodźcie z Babilonu, uciekajcie od Chaldejczyków! Głośno i radośnie to zwiastujcie, rozgłaszajcie to. Roznoście tę wieść do krańców ziemi! Mówcie: Pan wykupił swojego sługę Jakuba" (Iz. 48:20). Jeremiasz tak powiedział: "Uchodźcie ze środka Babilonu, z kraju Chaldejczyków, wychodźcie i bądźcie jak barany przed trzodą" (Jer. 50:8). I wreście św. Jan, autor 'Objawienia' takie słowa zanotował: "I zawołał donośnym głosem: Upadł, upadł Wielki Babilon i stał się siedliskiem demonów i schronieniem wszelkiego ducha nieczystego i schronieniem wszelkiego ptactwa nieczystego i wstrętnego"; I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające, gdyż aż do nieba dosięgły grzechy jego i wspomniał Bóg na jego nieprawości" (Obj. 14:2, 4-5).

Są to cytaty z ksiąg proroczych, więc ich dogłębna analiza zajęłaby nam sporo czasu, także nie będziemy się tym teraz zajmować. Skupmy się na przewodniej myśli tych wersetów: odłączeniu się od tego świata.

Abram opuścił swoje rodzinne strony, aby być z Bogiem. Podobnie musiał zrobić naród Izraelski opuszczając Egipt co pozwoliło mu na społeczność ich Bogiem. Mojżesz czy Jakub poznali Boga kiedy byli zdala od innych ludzi.Czy z nami może być inaczej? Naturalnie, że nie! Jeśli chcemy żyć z Bogiem musimy z czegoś zrezygnować (ze świata), a wtedy Bóg będzie nam bliższy niż kiedy kolwiek: "Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. Dlatego świat nas nie zna, że jego nie poznał" (1 Jana 3:1).

Odłączając się od "tego świata", nie tylko rezygnujemy z uczestnictwa w nim, ale także zrzekamy się praw i przywilejów jakie on nam daje. Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale ja nie mówie o tym, że mamy zamknąć się w czterech ścianach swego domu, wyrzucić TV i radio "bo to światowe" itp. Naturalnie, pewne miejsca prawdziwi chrześcijanie powinni z dala omijać (np. dyskoteki czy biesiady nastawione na pijatyki), ale tu chodzi przede wszystkim o nasze we wnętrze usposobienie, nasze podejście do pewnych spraw, nasze pragnienia. O relacji chrześcijanin-świat pisze ap. Jan w swoim pierwszym liście.

Św. Jan w swym liście nie tłumaczy dlaczego "świat nas [chrześcijan] nie zna i nienawidzi". Jan uznaje to za coś normalnego i dlatego jego list nie jest wytłumaczeniem powodów tego zagadnienia, ale "utwierdzeniem w wierze". Dlaczego akurat w ten sposób Jan postąpił? Otóż jest rzeczą nie możliwą, aby żyć w duchu tego świata i jednocześnie podobać się Bogu. Sam Bóg określił się jako "Bóg zazdrosny": "Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą" (2 Mojż. 20:5).

Pan Jezus określił nas w taki sposób: "Ja dałem im słowo twoje, a świat ich znienawidził, ponieważ nie są ze świata, jak Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich wziął ze świata, lecz abyś ich zachował od złego. Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata" (Ew. Jana 17:14-16).

Myślę, że nie musze już udowadniać, że prawdziwi chrześcijanie muszą wyjść z tego świata, jeśli chcą być w społeczności z Bogiem: "Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca" (1 Jana 2:15).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz