Google Website Translator Gadget

piątek, 30 marca 2012

Protokół Rozbieżności

Chrześcijaństwo, choć niby jedną religią posiadającą określone założenia, jest bardzo różnorodne. Odłamy, denominacje, frakcje, poglądy... Miliony opcji. Ciężko znaleść tych, którzy myślą tak jak 'ja'. Odkryłem, że mam z tym problem. Mama problem z ludźmi, mam problem z tych chorym systemem. Problem polega na tym, że nie mogę znaleźć swojej przystani. Nie mogę znaleźć mimo, że szukam - dość intensywnie. W moim ugrupowaniu religijnym są w sumie dwie frakcje: tzw. konserwatyści trzymający się usilnie doktryny (wiedzy) jako klucza do zbawienia, oraz tzw. liberałowie, którzy doktrynę odsuwają akcentując aspekty chrześcijańskiego życia religijnego. Bliżej mi do liberałów, ale zastanawiam się, dlaczego muszę się wogóle określać, separować od innych, szufladkować.

Czy poglądy mogą lduzi dzielić? Pewnie, że tak. Zobaczmy na nagonkę która jest w Internecie na "Świadków". Jest cały ogrom stron, który atakuje tą organizację wyjawiając wszelkie ich błędy i braki. Ostatnio i Kościół Zielonoświątkowy jest określany mianem sekty. Kto to robi? Ci, którzy mają inne poglądy, którzy są z innych odłamów i mają gorliwą miłość chrześcijańską do Boga, dlatego z jadem nienawiści atakują innych broniąc Bożych Prawd. Uścilijmy - ich (tych ludzi) Prawd Bożych... Czy zatem doktryna dzieli? Nie do końca. Ludzie się dzielą bo są małostkowi, a doktryna to dla jednych pretkst dla innych przyczyna. Ale to ludzie są powodem kłótni i sporów.

Bardzo jest to dla mnie przykre. Jest wiele dla mnie wartościowych ludzi, z którymi miałem świetny kontakt, ale owy 'protokół rozbieżności' poglądowej spowodował to, że nagle przestaliśmy mieć o czym rozmawiać. Kotakt się urwał. Tak samo jest z moją ciut dalszą rodziną - zero kontaktu. Nie mówię, może to ja jestem bydle, które patrzy z wyższością na siebie i każdy ma być po MOJEJ linii. Ale Bóg zna moje serce i wie, że ja naprawdę chce dogadać się z każdym, być fair wobec wszystkich.

"Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi!" (Rzym. 12:18)

Przesłanie wersetu jest proste - zrób wszystko co w twojej mocy, aby dogadać się z każdym. Bez względu na poglądy. Ten werset nie tyczy się współbraci chrześcijańskich, ten werset nie tyczy się pogan nie wierzących. Pawełzachęca do życia w zgodzie i pokoju z każdym: z chrześcijaninem, jak i nie chrześcijaninem, bratem w Chrystusie z takimi samymi czy innymi poglądami. A my co? A my dzielimy i interpretujemy i gadamy, i gadamy, i gadamy...

I co, naprawdę nie ma opcji dogadania się?

Jest, ale powodem wszelkich kłótni na tym czy innym tle religijnym, wszelkiej niezgody, wszelkich nieporozumień, nie są doktryny, ale nasze osobiste ego. Nasza wyższość i wyniosłość, nie pozwala nam zaakceptować naszych oponentów jak braci w Chrystusie, którzy mają inne spojrzenie na pewne zagadnienia biblijne. To my, a nie Bóg prowadzimy selekcję kto jest członkiem Ciała Chrystusa, a kto nie, kto może być zbawiony a kto nie, kto może być chrześcijaninem a kto nie.To przede wszystkim my tak robimy. Bóg nie prowadzi selekcji. Bóg selekcję na zbawionych i nie zbawionych zapowiedział w dniu Sądu, więc czemu wchodzimy w kompetencję Bożą? Dlatego, że ktoś nie wierzy w trójcę, ja go będę uważał wroga, nie będę z nim rozmawiał... Jak się o tym mówi, to brzmi to niewątpliwie głupio, nie mniej my tak czynimi.

Pełen lęku jestem. Lęku o przyszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz