Zauważyłem, że Polacy i Rosjanie to dwa normalne społeczeństwa. Smutki, radości, zwycięstwa i porażki - wszystko w standardzie. Stan obu tych społeczeństw jest diametralnie różny od zachowań politycznych, a z tego poziomu wychodzi na to, że jesteśmy w ciągłym stanie "zimnej wojny". Ma to swoje uzasadnienie, gdyż pomaga co najmniej jednej ze stron osiągnąć swoje zamierzone cele. Nie mniej, jesteśmy w mediach bombardowani ciągłymi zgrzytami na linii Warszawa - Moskwa. Dlatego wizyta Cyryla I, jako wizyta pojednawcza, robi wrażenie. Może to nie jest autentyczne, może jest to polityka Kremla, aby coś opinii światowej pokazać, czy coś komuś udowodnić... Nie istotne. Ważne jest to, że mimo okropnych zaszłości historycznych, ciągłych napięć, można chociaż oficjalnie próbować rozładować napięcie i próbować pojednać się.
Dość polityki. Przenieśmy analogie tych działań na nasze codzienne życie. Popadamy w konflikty, nawet i zażarte kłótnie. Ale czy my, chrześcijanie poczuwamy się do tego, aby jako ambasadorowie Boga na tym świecie, wysłać 'dyplomatyczną notę' drugiej stronie w sprawie pojednania? Ile razy zanim taka myśl w nas zakiełkuje, zaraz analizujemy, jak to my, jesteśmy skrzywdzeni, poniewierani, jak to wielokrotnie próbowaliśmy, chcielibyśmy aby było dobrze, ale sprawa jest 'tak skomplikowana', że nic nie możemy zrobić...
Ciężko jest. Ciężko zaprzeć się samego siebie. Ciężko schować ambicję do kieszeni, a nawet się jej pozbyć. Bo to nasza pycha, nasza zarozumiałość i wyniosłość nie pozwala nam się ukorzyć przed drugim. Tak, ukorzyć się... Bo to ten co wyciąga rękę, musi się ukłonić, musi 'wykazać' słabość. A druga strona - 'łaskawie' przyjmuje przeprosiny... W tym wszystkim jest pycha. Wyniosłość.
Kiedy nasi politycy z rosyjskimi się dogadają? Kiedy jedni uderzą się w piersi, a drudzy nie wykorzystają tego, aby pokazać, jacy to są wspaniali. Pojednanie, będzie wtedy, kiedy obie strony, w głębi serca dostrzegą szczerość intencji.
Jakub i Ezaw udowodnili, że można. Cyryl I pokazał, że można. A co ja udowodniłem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz