Google Website Translator Gadget

czwartek, 2 sierpnia 2012

Boża odpowiedź

Boje się.
Nie, to nie lęk. To smutek.
Ten smutek nie jest sam... jest z nim strach, żal. Tysiące pytań. Nie mam odpowiedzi. Nie wiem co robić.
Boje się. Czuje pustkę. Totalna dysharmonia, nie ład. Jestem rozbity.
Jest to spowodowane jedną sprawą. Osobą...
Nie wiem co robić - nie wiem jak robić.

I nagle przychodzi koncepcja. Napisze e-mail. Zaproponuję rozmowę, przyjaźń, poznawanie się. Wiele rzeczy wyjaśnię, pewnie o wiele rzeczy poproszę. Głupio tak przez e-mail, ale cóż inaczej się po prostu nie da. Druga w nocy. Piękne, czyste niebo. Nie widać księżyca, tylko głębie oceanu gwiazd. Nieskończona liczba białych kropek na tle czarnej otchłani. Stoję w miejscu, podnoszę głowę do góry i chce spojrzeć na Boga. Wiem, że go nie widzę, ale wiem, że On widzi mnie. Chce, aby mi spojrzał w oczy. Chcę, aby w moim zepsutym i zgniłym sercu dostrzegł choć odrobinę prawdziwości i szczerości. Wzrokiem zaczynam krążyć po nieboskłonie, zaczynam się kręcić w kółko, aby znaleźć Boże oczy. Zaczynam się modlić.

Boże, daj mi siłę.
Spraw, abym napisał e-mail tak jak mam napisać.
Spraw, aby został on odczytany, tak jak ma być odczytany.
Spraw, aby przyszła taka odpowiedź, jaka ma przyjść.
Niech się w tej sprawie stanie wola Twoja.
Amen.

Pół sekundy po skończonej modlitwie, te uczucia przygnębienia, które ściskały mój żołądek znikły. Pragnienie, które miałem wyparowało. Pojawiła się myśl: żadnego maila. Wszystko trwało 2-3 sekundy.

Nazwiesz to głupotą? Autosugestią? Sekciarstwem? Masz prawo, tego nie potrafię udokumentować naukowo. Tylko, że ja wiem swoje. Wiem, że gryzłem się z tym kilka godzin dlatego, że wcześniej nie przedstawiłem sprawy Bogu. A Bóg nachalny nie jest. On ma rozwiązanie sprawy, każdej sprawy, ale człowiek musi Go o to poprosić. Przyjdzie do naszego życia i je poukłada. Przyszedłem, poprosiłem i dostałem. To, że Bóg mi pomógł to jedno, ale to, że pomógł mi natychmiast, prawdziwie wycisnęło mi łzy. Poczułem ulgę i dosłowną wolność. Wolność w Chrystusie. Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że wszystko, wszelkie uczucia zostały wymiecione. Nie. Ja dostałem odpowiedź. Wskazano mi drogę. Decyzję to ja sam mam podjąć.

Reszta nocy była wspaniała. Dużo modlitwy i te silnie przeświadczenie króla Dawida:
"W moim utrapieniu wzywam Pana i wołam do mojego Boga. Usłyszał On głos mój ze swojej świątyni, a krzyk mój dotarł do Jego uszu." (1 Sm 22:7)
E-maila nie wysłałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz