Google Website Translator Gadget

niedziela, 15 lipca 2012

Nie Potrzebna Troska

Jestem człowiekiem, który wszystko przeżywa całym sobą. Jeśli się raduje, to widać i słuchać to na przestrzeni kilometrów wokół mnie. Jeśli jest mi smutno, to chodzę z iście depresyjnym wyrazem twarzy. Tak samo mogę powiedzieć o innych emocjach: miłości, nienawiści, przyjaźni. Jak się czym martwię, to też to widać.

Dostałem telefon. Klient zadzwonił, że otrzymał ode mnie nie ten projekt co chciał. Powiedziałem, że to naprawimy, jak tylko będzie możliwe. Nie było to możliwe przez jakieś 7 godzin (tyle nie miałem dostępu do Internetu). Przez cały ten czas, myślałem kto nawalił - ja czy szefowa. Jak szefowa to luz, ale jeśli ja, to będzie ciśnienie podniesione. Pytanie czy faktycznie wystąpił błąd czy to klient poinformował nierzetelnie. Martwiłem się tym i gryzłem analizując wszystkie opcje. Kombinowałem już ewentualne tłumaczenie się, analizowałem potencjalne konsekwencje. A to wszystko dlatego, że nie mogłem sprawdzić na poczcie jakie zostały poczynione kroki.

W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że martwię się nad czymś, nad czym nie mam żadnej kontroli. Nie mam już wpływu, na wydarzenie które się stało. Więc po co się martwić? Jaki ma to cel?

Ile to rzeczy w życiu zaprząta naszą głowę i ile poświęcamy naszej energii sprawom, które w gruncie rzeczy są nie istotne bądź tu i teraz nie mamy na nie wpływu. W jakim celu jest martwienie się nad swym kilku letnim dzieckiem na jakie pójdzie studia? Po co głowić się, co będzie kiedy prace stracę, a wziąłem już kredyt? Dlaczego mam przeżywać jutrzejszą kontrolę w pracy? Jeśli będzie coś źle, to będą musiał się tłumaczyć, jeśli zostanę ukarany, to zostanę, a może nie zostanę... Tysiące kombinacji - w naszej głowie oczywiście wije się czarny scenariusz. Po co? W życiu liczą się priorytety i sprawy na które mamy realny wpływ - niech te rzeczy zaprzątają naszą głowę.
"Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?  Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?  A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy." (Mt 6:24-34)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz