Google Website Translator Gadget

piątek, 20 lipca 2012

Błogosławiony Rolnik

Dochodzę do wniosku, że bycie rolnikiem, jest błogosławieństwem. Nie chce mówić, że jest to profesja łatwa, lekka i przyjemna. Może fizycznie, jest jedną z najgorszych fuch jakie są na tym świecie, ale nie o pracy czy zarobku tutaj mówię. Mam na myśli przeżycia duchowe. Rolnik sieje, nawozi i czeka. Czeka na słońce, na deszcz, czeka na odpowiednią pogodę w odpowiedniej porze roku. Odpowiedni czas i ilość deszczu i słońca w lecie. Odpowiednia grubość śniegu w zimie dla przezimowania roślin. Można nawozić. Można pchać nie wiadomo ile chemii, ale to będzie tylko chemia, która nie zadziała jeśli nie będzie pogody. Odpowiedniej pogody. A pogody nie da się zamówić. Pogoda zależy od Boga. I nie ważne czy rolnik jest wierzący czy ateista - każdy musi spojrzeć w górę...

Rolnik może doświadczyć tego o czym wielokrotnie mówi Biblia - z małego ziarenka wielka roślina... Symbolika takiego zjawiska dla chrześcijanin jest niczym studnia bez dna. Można czerpać do woli.
"Inną przypowieść im przedłożył: Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach." (Mt 13:31-32)
To, o czym tylko czytam rolnik widzi i doświadcza. To właśnie w tym zawodzie najlepiej ukazana jest Boża potęga w każdym calu. Na polu, gdzie praktycznie rośnie coś z niczego, w górach, gdzie przyroda rośnie bez ingerencji człowieka - na łonie natury w każdej możliwej postaci można spotkać Boga.

Bóg tam czeka, tylko czy my chcemy wyjść mu na spotkanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz