Google Website Translator Gadget

sobota, 26 maja 2012

Zasada Grubej Kreski

Oddzielenie przeszłości za pomocą jednego ruchu? Tak, jest to w moim przekonaniu u Boga możliwe. Za jednym zamachem Bóg może oddzielić nasze grzeszne życie, i możemy zacząć jeszcze raz. Kilka postaci w Biblijnych mnie o tym przekonuje. Pierwszą z nich jest ap. Paweł:
"Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną." (1 Kor 15:9-10)
Paweł czynił coś co w naszym światopoglądzie się nie mieści. Zabijał ludzi tylko i wyłącznie dlatego, że mieli inną wiarę. OK, czynił to, bo uważał że to słuszne, ale czy my dziś usprawiedliwiamy islamskich fundamentalistów, którzy ze względu na wiarę mordują i kaleczą? Nie mówię tu o terrorystach, ale o obrońcach wiary. Nie ma zrozumienia dla tego typu postępowania. Bóg jednak uznał inaczej. Wybrał Pawła, oddzielił jego dawne życie od obecnego. Paweł dostał szansę, której nie zmarnował. Zmienił swoje życie.
Innym, miłym przykładem dla grzesznego serca jest kobieta przyłapana na cudzołóstwie:
"Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!" (Jn 8:4-11)
Przykład szczególnie mi bliski. Kobieta, która została potępiona przez wszystkich dookoła znalazła ukojenie w nikim innym jak tylko w Jezusie. Jezus, który działał z upoważnienia Bożego w żadnym razie nie chciał jej śmierci, na którą w pełni zasługiwała. Wybaczył jej. Wyczyścił jej kartotekę. Powiedział, od teraz zaczynasz jeszcze raz. Nie zmarnuj szansy. Właśnie, ta szansa jest uwarunkowana: Idź, a od tej chwili już nie grzesz! Gdyby wróciła do swojej profesji, zmarnowała by to co dostała. Jakże łatwo się o tym mi pisze.

Wielokrotnie w życiu zrobiłem coś głupiego. Coś, za co przed Bogiem było mi wstyd. Gorąco wołałem aby mi odpuścił, aby wybaczył mój grzech/y. Przychodziła chwila ukojenia na serce. Czułem jak mi ciężar spada i już nie ma tego balastu grzechu. Czułem lekkość i swobodę w poruszaniu się. Ciężko opisać to komuś, kto tego nie przeżył. Problem jaki tu dostrzegam to to, że wielokrotnie do tych swoich grzechów wracałem. Wracałem mimo, że odpuszczono mi je wcześniej. Nie zachowałem się jak w powyższym przykładzie cudzołożnica. Jest to przykre i przeraża mnie fakt, że strasznie lekko o tym pisze teraz mimo świadomości, że średnio co kilkadziesiąt godzin daje dowód swojej pseudo wierności Bogu zaskarbiając sobie Jego gniew.

Mimo wszystko po każdym incydencie - śmieszne słowo - mówię sobie 'jeszcze raz'. Staje do walki próbuje z przeświadczeniem, że już nigdy więcej nie potknę się. Takie wmawianie sobie, że już będzie ok. Nigdy nie jest. Cieszy mnie fakt, że jak do tej pory Bóg okazuje mi cierpliwość, gdyż wychodzę z założenia, że skoro jeszcze oddycham i żyje to mam cały czas szanse na zmianę swego życia. Ale na tym świecie, tylko Bóg trwa wiecznie... Jestem jak czysta świnia, która wraca do błota i jak pies, który wraca do swych wymiocin. Pies i świnia - trafne określenie mojej osoby.

Apostoł Paweł przestrzegał siebie samego, że chociaż ma te czyste konto, to zawsze może je zmarnować:
"lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego" (1 Kor. 9:27)
Wiele pracy przede mną. Na dziś dzień mam siłę i chce wierzyć, że jest ona od Boga, że mam szanse, że nie wszystko stracone. Ale jutro? Pokuta i modlitwa.
"Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną twą winę. Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie się do Pana! Mówcie do Niego: Przebacz nam całą naszą winę, w ten sposób otrzymamy dobro za owoc naszych warg" (Oz. 14:2-3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz