Google Website Translator Gadget

środa, 22 lutego 2012

Kto Pyta, Ten Nie Zbłądzi

Parafraza znanego przysłowia, ale ujdzie. Zastanawia mnie fakt, że chrześcijanin to osoba zależna, ale w gruncie rzeczy w pełni suwerenna. Przynajmniej taki obraz widzę w naszym życiu. Tak, naszym, bo ja też do takowych ludzi należę.

Życie to ciągłe wybory. Wybieramy szkołę, pracę, partnera życiowego, samochód, dom lub mieszkanie. Stawiamy sobie jakieś cele i staramy się do nich dążyć. Dokonujemy wyborów mały i dużych, tych mało istotnych i tych, które mają wpływ na resztę naszego życia. Tylko, dlaczego tak żadko pytamy o te decyzje Boga? Dlaczego to my, jesteśmy panami własnych losów, dlaczego nasze zaufanie Bogu jest tak ściśle określone, że ufamu Mu tylko wtedy, kiedy nadzieja ludzka zawiedzie. Kiedy lekarz powie "nic nie można zrobić" - wtedy nasze zaufanie z poziomu 'standard' rośnie w level "nieograniczone zaufanie".

Modlitwa nie jest głupia. Są różne szkoły odnośnie "słusznej" modlitwy: jedni uczą, że nie należy modlić się o sprawy doczesne (w ich mniemaniu błahe) - szkołę, pracę... Tylko o rzeczy wzniosłe. Ja jestem z tych "drugich" i uważam, że należy modlić o wszystko to co leży nam na sercu - bez względu na to, co to jest. O słuszne dokonywanie 'błahych' wyborów wydaje się, także można się modlić.

Oduczmy się samodzielności, a nasze wyuczone zaufanie Bogu zamieńmy w praktykę i zanim zagadamy do fajnej dziewczyny (to się tyczy facetów), spytajmy Boga czy to ta właściwa. Zanim złożmy papiery na wybrany kierunek, spytajmy Boga, czy ten kierunek studiów jest faktycznie dla nas najlepszym rozwiązaniem.

Bóg odpowie na nasze modlitwy. Zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz