
W chrześcijaństwie jest podobnie. Samotny chrześcijanin jest w podobnym położeniu. Samotnemu ciężko się ostać, ciężko czuwać, wzrastać. Nie mówie, że jest to niemożliwe, ale zdecydowanie ciężej, aniżeli w przypadku bycia członkiem społeczności chrześcijańskiej. Bycie pustelnikiem, może i jest dobre, Jan Chrzciciel raczej duszą towarzystwa nie był, ale w pewnym momencie był w grupie wierzących, głównie swoich uczniów. Wniosek, grupa może więcej - w grupie możesz więcej.
"Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe" (Ga 6:2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz