Google Website Translator Gadget

czwartek, 23 stycznia 2014

Jezus Chrystus na 100%

100% to nie jest 99% bądź 51%. To jest całość, której Bóg od nas oczekuje: Synu, daj mi swe serce, dróg moich niech strzegą twe oczy (Przyp.Sal. 23:26). Często nie myślimy o tym tak. Pełnimy służbę chrześcijańską na swój sposób. Mamy swoją wizję służby Bożej i ją spełniamy. Nie poddajemy jej audytom, no bo po co – skoro wszystko jest tak jak być powinno. Przecież chodzimy na nabożeństwo. Tam się modlimy, śpiewamy, słuchamy, czasem czymś się podzielimy… Przecież w tygodniu znajdziemy chwilę na lekturę Pisma, codziennie odprawiamy swój rytuał modlitwy porannej i wieczornej. Nawet Mannę (werset na każdy dzień) czytamy. Czasem wyślemy parę złotych na dobry cel, może damy biednemu coś z lodówki, gdy do nas przyjdzie. Chrześcijaństwo, że aż się błyszczy.
Te dobre uczynki, które chcemy traktować jak mocne dowody naszego chrześcijaństwa, akty, które mają nas utwierdzić w przekonaniu, że jesteśmy dobrzy i zasługujemy na zbawienie, to zaledwie pojedyncze przejawy naszej pobożności. Zrobiliśmy dobry uczynek, znaczy kierunek jest słuszny? Bzdura. Nie można zrobić dobrego uczynku i siedmiu złych. Pojedynczy przejaw miłosierdzia niewiele znaczy w oczach Bożych, jeśli bezrefleksyjnie brniemy w dół.
Czynił on to, co jest złe w oczach Pańskich, jednakże nie tak bardzo, jak jego ojciec i jego matka, ponieważ usunął stelę Baala, którą sporządził jego ojciec – 2 Król. 3:2. Jehoram był złym królem izraelskim, jednak usunął posąg Baala. To znaczy, że był zły, ale nie do końca? Zrobił dobry uczynek i nic? Otóż nic, ponieważ mimo swego dobrego uczynku nie zaskarbił sobie przychylności Boga: Elizeusz zaś rzekł do króla izraelskiego: Cóż ja mam do ciebie, a ty do mnie? Idź do proroków ojca twego i do proroków twojej matki! Odpowiedział mu król Izraela: Nie! Czy Pan zwołał tych trzech królów, aby ich wydać w ręce Moabu? Elizeusz odrzekł: Na życie Pana Zastępów, przed którego obliczem stoję! Gdybym nie miał względu na Jozafata, króla judzkiego – to ani bym na ciebie nie zważał, ani bym na ciebie nie spojrzał – 2 Król. 3:13.
Skąd taka postawa względem Jehorama? Wynika ona często z naszego niezrozumienia tego co możemy dla Boga zrobić, a co musimy. To co musimy, to nasz bezwzględnie podstawowy obowiązek. Zatem usunięcie posągu pogańskiego, to nic szczególnego, to bezwzględna podstawa do jakichkolwiek rozmów z Bogiem. To tak, jakby oczekiwać od Boga błogosławieństw tylko dlatego, że chodzimy do kościoła, albo się modlimy, bądź czytamy Biblię. Czy to jest nasza służba czy może obowiązek, który jest naturalną konsekwencją społeczności z Bogiem?
Nie mylmy średniej chrześcijańskiej z tym, czego Bóg od nas oczekuje. Bądźmy ponadprzeciętni i nie czyńmy tego co wszyscy, ale więcej, lepiej, z sercem. Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam kobieta bogata, która zawsze nakłaniała go do spożycia posiłku. Ilekroć więc przechodził, udawał się tam, by spożyć posiłek.Powiedziała ona do swego męża: Oto jestem przekonana, że świętym mężem Bożym jest ten, który ciągle do nas przychodzi. Przygotujmy mały pokój górny, obmurowany, i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę. Kiedy przyjdzie do nas, to tam się uda – 2 Król. 4:8-10. Dobrym uczynkiem było już zaproszenie proroka na posiłek. Później każdy idzie w swoją stronę i dobry uczynek zaliczony. Jednak ta kobieta nie spełniła „średniej chrześcijańskiej” i nie poprzestała na dobrym uczynku. Zapraszała go zawsze, gdy przechodził, a mogła raz i mieć spokój. Mało tego, po tych licznych posiłkach wybudowała dla niego pokój i go urządziła, aby w tych stronach miał swój prywatny kąt. Musiała? Nie, ona chciała. Nie zrobiła tego, co należy zrobić (ugościć), ale znacznie, znacznie więcej. Efekt? Bóg nie pozostał obojętny na ten przejaw ponadnormatywnej wiary. I powiedział: O tej porze za rok będziesz pieściła syna. Odpowiedziała: Ach, mężu Boży, panie mój! Nie oszukuj służebnicy twojej! – 2 Król. 4:16. Elizeusz nie powiedział, że postara się coś załatwić, że będzie prosił i może coś z tego będzie… Elizeusz oznajmił wolę Boga: będziesz mieć syna (i kropka). Odpowiedź tej kobiety sugeruje, że brak dzieci, był czymś co ją uwierało w duszy. Źle jej było samej z mężem. Od lat oczekiwała potomka i nic. Aż wreszcie Bóg się zlitował – dlatego że mu się odmieniło? Czy może dlatego, że kobieta wyszła przed szereg.
Ciężko nam będzie jeśli to, co w rzeczywistości jest standardem będziemy stawiać w randze najwyższego poświęcenia z naszej strony. Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać– Łuk. 17:9-10.

1 komentarz:

  1. No super wpis. Dużo szczegółów i na prawdę fajne zdjęcia. Cały blog jest świetny i nie szkoda poświęcać na niego czasu. Polecam!

    OdpowiedzUsuń