Google Website Translator Gadget

sobota, 2 lutego 2013

Grill

Wspominam jedną z ostatnich niedziel. Było naprawdę super. Przyszli znajomi ze zboru, posiedzieliśmy, pośmialiśmy się, pogadaliśmy. Kiełbaski za bardzo nie poszły bo za ostre zrobiłem ;p Ogólnie była fantastyczna atmosfera. Kiedy możemy się spotkać po za zborem i się sobą nacieszyć to coś naprawdę wyjątkowego. Okazuje się, że jesteśmy spragnieni różnych takich "luźnych" relacji, bez jakiej niedzielnej spiny. Takie spotkania trzeba powtarzać. Albo ja do kogoś, albo ktoś do mnie. Inaczej niedziel sobie już nie wyobrażam.

To nic, że trzeba przygotować, a potem pozmywać. To detal. Więź jakaś jest. Trzeba ją tylko podtrzymywać.

Czad! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz