Google Website Translator Gadget

sobota, 2 czerwca 2012

Tania Łaska

Spotkałem się ostatnio z tym pojęciem. Mówi ono, że Jezus tak bardzo nas ukochał i Jego ofiara jest tak bardzo wielka, że my musimy Go tylko kochać, a nasze błędy przykryje Jego ofiara. Dlatego jakaś radykalna zmiana stylu życia nie jest konieczna, bo też niby po co, skoro Jezus za mnie umarł. Takie błędne koło, które wydaje się być drastyczne w skutkach. Taka postawa luzu prowadzi do zblazowania chrześcijaństwa, do spłycenia postał o których mówi Biblia. Pozwalamy sobie na coraz to więcej i więcej i usprawiedliwiamy się, bo przecież "Bóg jest miłosierny i wszystko wybaczy". Dzięki "taniej łasce" w zasadzie wszystko wszystkim wolno, nie ma jakiejś wewnętrznej blokady, pokuty, opamiętania się. Efekt końcowy tego jest taki, że nasze chrześcijaństwo zaczyna być fikcją, bo nic nas nie odróżnia od świata. Żyjemy jak każdy, a nasze życie duchowe to tylko niedzielna lektura kilku wersetów Biblii.

To zagadnienie mnie dosięgło przy dyskusji dotyczącej celebrytki-chrześcijanki (mniejsza o kogo chodzi). Na jednej z dyskusji na FB była wymiana poglądów na temat jej nawrócenia i życia jakie to prowadzi. W sumie to krytyka, że niby to chrześcijanka, a jednak pojawia się w "świecie". Nie mam pojęcia dlaczego, ale czułem czytając tą dyskusję, że jadę z nią tym samym wagonem tylko w innym przedziale.

Widzę, że coś jest nie tak, że układana ma braki kilku elementów. Przekonuje się o tym, kiedy wracam pamięcią do głupot które wyczyniałem. Głupot, za które Bóg na sądzie na pewno mnie będzie rozliczał. Także na łaska nie jest tania. Wymaga od nas poświęceń, trudu i zaangażowania. Uczyniłem kilka kroków wstecz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz